Nasza trasa obfitowała w niespodzianki; grupa zgubiła przewodnika, potem przewodnik zgubił grupę, aż w końcu szczęśliwie dotarliśmy do Kicina gdzie czekały nowe atrakcje - kawa, ciacha i pyszny żurek. Uczestnicy mogli podziwiać ciekawe wystawy fotograficzne trzech autorów (między innymi prezesa oddz. Leszka Lesiczki), posłuchać prelekcji p. Bartłomieja Wróblewskiego z pokazem slajdów ze swoich wędrówek po siedmiu szczytach świata
http://www.7szczytow.pl/
i poznać kilka ważnych porad p. Antoniego Ruta z dziedziny fotografii.
Góry zimą i jesienią kocham nad wyraz... Łazikowanie po naszych polskich szlakach to cudowny relaks.
OdpowiedzUsuń